Witamy w nowym cyklu LIST DE BEST OF, którym świętować będziemy 10 LECIE POWSTANIA UNDERPOLEN. Równo 3 miesiące przed 10 leciem zaczynamy Z WYKOPEM, poniższym rankingiem NAJLEPSZYCH RIFFÓW kiedykolwiek wydanych na Underpolen. A kto ranking układał? A ja. Zapraszam!
Welcome to the new DE BEST OF series, to commemorate the 10 YEARS of UNDERPOLEN. Exactly 3 months before the anniversary, we start ENERGETICALLY, with this countdown of THE BEST GUITAR RIFFS ever published on Underpolen. But who made all these selections, you ask? Me. Enjoy!
10. Projekt Luty - "Poczuj Mnie" [album: Skóra]
Co specjalnego w tym riffu, pytacie??? No cóż, zgodzę się, że wybór nieco kontrowersyjny, ale posłuchajcie. Po pierwsze, nie ilość akordów decyduje o przeboju (dowody tutaj i tutaj), a i energii kawałkowi nie można odmówić; Po wtóre: Utwór, a raczej wideo jest legendarne, jako że jest to pierwszy materiał zamieszczony w sieci przez UNDERPOLEN, a co za tym idzie, stanowi symboliczny początek Netlabelu! No i jak pięknie prezentuje nasz Perfekcyjny zespół, Perfekcyjnie sklejając kilka ich Perfekcyjnie zagranych koncertów w jeden Perfekcyjny teledysk. Więc ląduje w rankingu przez koneksje, koniec i kropka.
What is so special about this riff, you ask???Well I'll agree this choice is a little controversial but listen here. First, it is not the amount of chords in a riff that a hit song makes (case in point here and here), and you cannot say this piece is not equally energetic; Second, this tune, or rather this Hi-Quality music vid is the very first piece of music put online by UNDERPOLEN, which makes it the symbolic beginning of the Netlabel! And just look how beautifully it shows our Perfect band, Perfectionally gluing some of their Perfectly played concerts into one Perfect music vide. So yeah, it is here thanks to connections, deal with it, moving on.
9. Deftechnixks - "Lizard Girl" [album: At Dusk I Painted Your Lips EP]
Nie jest tajemnicą, że w Underpolen kochamy rzeczy hałaśliwe, ale jednocześnie nieoczywiste i potykające się o własne nogawki. Tak jest też w wypadku tej płyty Deftechnixks, nagranej w oparciu o opatentowane "Głuche Techniki" - zestaw zasad wdrażających przypadkowość do muzyki w kontrolowanym stopniu. Ten utwór jest chyba najbardziej zorganizowany z całej płytki, ale złamane metrum oraz wspaniały skok dynamiki w refrenie sprawia że riff, mimo nurzania się w miksie jak spławik, nadaje całości mistycznej energii.
Tis no secret that here in Underpolen we love noisy things that at the same time are not obvious and also trip on its own shoelaces. This is also the case with this Deftechnixks EP, which was recorded based on patentet "Deaf Techniques" (get it?) - a set of rules implemented to include chance into rock music in controlled amounts. This tune may be the most organised of all on the record but the broken meter and a gloriuos jump of dynamics in the chorus makes the riff, however bobbing in and out of the mix, infuses the whole with mystic energy.
8. Jan Strach - "Karty" [album: Jan Strach Piszczy w Narożniku E.P.]
Jak wszystkie EP-ki Jana Stracha, również ta służy jako zbiór utworów zebranych pomiędzy albumami długogrającymi, pięknych i chwytliwych lecz nie pasujących stylistycznie w danym czasie. Na "Piszczącym Janie" mamy dziecięce melodyjki, mgliste wyznania, syntezator i casio-punk. Mamy też karty, z perkusją zrobioną z roweru i hipnotycznym riffem, pod koniec złamanym drugim hipnotycznym riffem [2:32]. Nie mogąc się zdecydować, które nagranie ścieżki gitarowej pasowałoby bardziej, Jan Strach nałożył na siebie WSZYSTKIE. I tak to się wszystko złożyło w wielką moc, jak na załączonym obrazku. A raczej tuż obok niego.
Like all Jan Strach's EP, this one also serves as a collection of tunes gathered between long-playing albums, tunes pretty and catchy but simply not fitting stylistically into the longplayers. On this album we have childish melodies, blurry confessions, synths and casio-punk. And we also have "Karty" [Cards] - with percussion made out of a bike and a hypnotic riff, which shifts gears into another hypnotic riff near the end of the tune. Unable to decide which recording of a guitar track to use, Jan Strach decided to stack them ALL on top of each other, combining into a powerful whole, as you can see above.
7. Momolot - "Momo Gra w Brzuchu Wieloryba" [album: 1]
Riff następuje nie od razu - kto więc nie ma akurat nastroju na "podwodne jam session" (jak zresztą określić można klimat całej płyty), zaproszony jest nieśmiało do [2:48] a potem śmiało do [3:54]. Kiedy akurat Momo nie zagłusza. Słyszeliście? Czy też porwała was ogromna rozgwiazda? :O
It takes a while for the riff to emerge - so if you don't feel like an "underwater jam session" (which can describe the amosphere of the netire album), feel free to dive timidly into [2:48] and bravely into [3:54]. When momo is not playing keyboard over it. Did you catch it? Or have you been abducted by a giant starfish? :O
6. Jan Strach - "Mijałem Się z Marianną" [album: O.O.S.]
Wiele jest muzycznych peanów do palenia marichunany. Wiele jest też społecznie zangażowanych kawałków które narkotykom, nawet miętkim, mówią: nie! Powiedzcież mi jednak, ile jest kawałków z przesłaniem: "nigdy nie paliłem marichunaen, nawet jak były okazje, chociaż nie miałbym nic przeciwko, ale jakoś się to nie złożyło?" - zostawcie to Janu Strachowi. Niech tłumaczy się przez pierwszą połowę, a w drugiej [1:57 - ...] opisze jak sobie wyobraża jak by to było, za pomocą SOCZYSTEGO stoner-riffu ze szczyptą psychodelii, a jak.
There have been may musical tributes to the smokings of marijunana. There are equally many songs actively saying "No!" to all drugs, including the softest. Tell me, however how many songs out there making the bold declaration: "I have never smoked marijunaen, even when there was an opportunity, although I woul dhave nothing aginst it, but simply things worked out that way"? - leave it to Jan Strach. In fact let him explain it for the first half of the song, and in the second [1:57-] let him describe how he imagines it would go with a JUICY stoner-roiff with a pinch of psychedelia!
5. poj.wlkp - Śnieg Samotnie [album: Odgłosy Ptaków]
Jedyny riff akustyczny w tym zestawieniu, jako że poj.wlkp zdecydowanie preferuje wydobywać ze swych strun złożone palcowe melodie, ale to właśnie dzięki temu energicznemu uderzeniu rozmarzony słuchacz wraca do życia i daje się pochłonąć prostej opowieści o mocnej, nastoletniej miłości z dawnych lat.
The only acoustic riff in this list, due to the fact that poj.wlkp decidedly prefers fingered melodies than strumming. But it is this energetic riff that snaps the listener out of nostalgia and into a simple tale of teenage love from days long gone.
4. Jan Strach - Niewiarygordon! [album: Balearen Kanaren E.P.]
Najnowsza z prezentowanych tu propozycji, dla odmiany w pełni instrumentalna - pewnie prowadzi nas przez dzieje życia Niewiarygordona, pełne mocy i energii, z małym dodatkiem trąb i małym kryzysem w środku, ale ale - już wraca i czadu daje raz jeszcze!
The newest proposition here, fully instrumental for change - it guides us swiftly through the life and times of Niewiarygordon, full of powere and energy, with a smattering of horns and a bit of a mid-life crisis, but oh - here he is back on his feet, jamming out once more!
3. Projekt Luty - Teraz i Na Zawsze [album: Lambada]
Pewnego razu Projekt Luty, znany z tego, że robi co chce, a często wychodzi coś czego nie chciał i wszystko zostaje na kasecie, zdecydował że zrobi matematyczne screamo. Wyszedł jak zawsze - kolejny Projekt Luty. Ale śród domorosłych wrzasków i Stacha molestującego casio-perkusję ostało się kilka riffowych perełek śród których ta czarna perła lśni najbardziej. Jest prosta rosnąca progresja i niesymetryczny przekładaniec - na zmianę, w pół-improwizowanym transie - i działa!
Once upon a time Porjekt Luty, known for doing whatever the hell they want and sometimes coming up with something they did not want but decided to save it onto tape anyway, decided they are going for a math-screamo sound. What they came up with, however - was as usual, another Projekt Luty album. But, amidst homegrown screams and bellows, and Stan molesting casio-drums, some riff-gems shine through. And amidst those, the brightest is this black pearl. A simple ascending progression interspersed with asymmetrical fingering - alternately, in half-improvised trance - and there you go!
2. Jan Strach - Ucięte Skrzydła [album: Jan Strach Otwiera Szafkę]
Jako swój pierwszy album Jan Strach zdecydował się odważnie opublikować nie nowe piosenki, ale najstarsze jakie znalazł na starych kasetach i wybrał spośród zakurzonych, nastoletnich kompozycji. I trochę mu teraz wstyd, że jeden z najlepszych riffów jakie stworzył, powstał w wieku 18 lat i został nagrany w pokoju gościnnym rodzinnego mieszkania na poznańskim Łazarzu. A jeszcze bardziej mu wstyd że na pierwszej połowie piosenki nagrał coś innego, wskutek czego potężny riff który dzielnie prowadził kompozycję, tu powraca tylko na chwilę, w [1:26]. "Ucięte Skrzydła" zostały, całkiem dosłownie, ucięte :/
As his debut album, Jan Strach has bravely decided to publish not new songs, but the oldest songs he was able to find on old cassette tapes and choose from dusty, teenage compositions. And today he is a little ashamed that one of the most powerful riffs that he has ever come up with, was created at age of 18 and recorded in a living room of his family apartment in the Łazarz district of Poznań. And he is even more ashamed that he mistakenly recorded something else onto the first half of the song, and thus the powerful riff that opened and led the first part of the song, here returns only for a moment at [1:26]. "The Cut-off wings" have been quite literally, cut off. :/
1. Projekt Luty - Pająk [album: Pająk]
Jak cała płyta, nagrany na Łazarzu za spuszczonymi roletami, przy udziale kolegów i koleżanek, nie do końca wiedzących czego się spodziewać. "Doskonałość" nie jest to słowo zrazu kojarzące się z Projektem Luty, w samym swoim założeniu czyniącym przypadek i chaos równie istotnym elementem muzyki co instrumenty i wokale. Więc go nie użyję. Tym niemniej, partie gitarowe w "Pająku", jedynej płycie Projektu Luty nagranej bez udziału Stacha, nadal, po tylu latach zachwycają kolorytem i dynamiką. Od rzewnego motywu, przez prosty, agresywny refren aż do Najdoskonalszego ze wszystkich momentu w [1:50] - nadal bije riffowe rekordy w Underpolen, chwyta za serce, wyrywa je z piersi i rzuca w ocean AGRESYWNEJ KONTEMPLACYI..
As the rest of the record, this song was recorded on Poznań's Łazarz behind drawn curtains, with participation of friends male and female, unsure of what to expect. "Perfection" is not a word commonly associated with Projekt Luty, an outfit that makes chaos and accidents an equal agent as musical instruments in theri activity. So I won't use that word. However, the guitar parts in "Pająk", title piece from the only Projekt Luty record not containing Stan, is still, after so many years, enthralling with its color and dynamics. From the plaintive verse, through simple, pummeling chorus until the most perfect moment starting at [1:50] - it still beats the riff record in Underpolen, grabbing my heart, ripping out of my chest and throwing it into a boiling ocean of AGRESSIVE CONTEMPLATION.
There have been may musical tributes to the smokings of marijunana. There are equally many songs actively saying "No!" to all drugs, including the softest. Tell me, however how many songs out there making the bold declaration: "I have never smoked marijunaen, even when there was an opportunity, although I woul dhave nothing aginst it, but simply things worked out that way"? - leave it to Jan Strach. In fact let him explain it for the first half of the song, and in the second [1:57-] let him describe how he imagines it would go with a JUICY stoner-roiff with a pinch of psychedelia!
5. poj.wlkp - Śnieg Samotnie [album: Odgłosy Ptaków]
Jedyny riff akustyczny w tym zestawieniu, jako że poj.wlkp zdecydowanie preferuje wydobywać ze swych strun złożone palcowe melodie, ale to właśnie dzięki temu energicznemu uderzeniu rozmarzony słuchacz wraca do życia i daje się pochłonąć prostej opowieści o mocnej, nastoletniej miłości z dawnych lat.
The only acoustic riff in this list, due to the fact that poj.wlkp decidedly prefers fingered melodies than strumming. But it is this energetic riff that snaps the listener out of nostalgia and into a simple tale of teenage love from days long gone.
4. Jan Strach - Niewiarygordon! [album: Balearen Kanaren E.P.]
Najnowsza z prezentowanych tu propozycji, dla odmiany w pełni instrumentalna - pewnie prowadzi nas przez dzieje życia Niewiarygordona, pełne mocy i energii, z małym dodatkiem trąb i małym kryzysem w środku, ale ale - już wraca i czadu daje raz jeszcze!
The newest proposition here, fully instrumental for change - it guides us swiftly through the life and times of Niewiarygordon, full of powere and energy, with a smattering of horns and a bit of a mid-life crisis, but oh - here he is back on his feet, jamming out once more!
3. Projekt Luty - Teraz i Na Zawsze [album: Lambada]
Pewnego razu Projekt Luty, znany z tego, że robi co chce, a często wychodzi coś czego nie chciał i wszystko zostaje na kasecie, zdecydował że zrobi matematyczne screamo. Wyszedł jak zawsze - kolejny Projekt Luty. Ale śród domorosłych wrzasków i Stacha molestującego casio-perkusję ostało się kilka riffowych perełek śród których ta czarna perła lśni najbardziej. Jest prosta rosnąca progresja i niesymetryczny przekładaniec - na zmianę, w pół-improwizowanym transie - i działa!
Once upon a time Porjekt Luty, known for doing whatever the hell they want and sometimes coming up with something they did not want but decided to save it onto tape anyway, decided they are going for a math-screamo sound. What they came up with, however - was as usual, another Projekt Luty album. But, amidst homegrown screams and bellows, and Stan molesting casio-drums, some riff-gems shine through. And amidst those, the brightest is this black pearl. A simple ascending progression interspersed with asymmetrical fingering - alternately, in half-improvised trance - and there you go!
2. Jan Strach - Ucięte Skrzydła [album: Jan Strach Otwiera Szafkę]
Jako swój pierwszy album Jan Strach zdecydował się odważnie opublikować nie nowe piosenki, ale najstarsze jakie znalazł na starych kasetach i wybrał spośród zakurzonych, nastoletnich kompozycji. I trochę mu teraz wstyd, że jeden z najlepszych riffów jakie stworzył, powstał w wieku 18 lat i został nagrany w pokoju gościnnym rodzinnego mieszkania na poznańskim Łazarzu. A jeszcze bardziej mu wstyd że na pierwszej połowie piosenki nagrał coś innego, wskutek czego potężny riff który dzielnie prowadził kompozycję, tu powraca tylko na chwilę, w [1:26]. "Ucięte Skrzydła" zostały, całkiem dosłownie, ucięte :/
As his debut album, Jan Strach has bravely decided to publish not new songs, but the oldest songs he was able to find on old cassette tapes and choose from dusty, teenage compositions. And today he is a little ashamed that one of the most powerful riffs that he has ever come up with, was created at age of 18 and recorded in a living room of his family apartment in the Łazarz district of Poznań. And he is even more ashamed that he mistakenly recorded something else onto the first half of the song, and thus the powerful riff that opened and led the first part of the song, here returns only for a moment at [1:26]. "The Cut-off wings" have been quite literally, cut off. :/
1. Projekt Luty - Pająk [album: Pająk]
Jak cała płyta, nagrany na Łazarzu za spuszczonymi roletami, przy udziale kolegów i koleżanek, nie do końca wiedzących czego się spodziewać. "Doskonałość" nie jest to słowo zrazu kojarzące się z Projektem Luty, w samym swoim założeniu czyniącym przypadek i chaos równie istotnym elementem muzyki co instrumenty i wokale. Więc go nie użyję. Tym niemniej, partie gitarowe w "Pająku", jedynej płycie Projektu Luty nagranej bez udziału Stacha, nadal, po tylu latach zachwycają kolorytem i dynamiką. Od rzewnego motywu, przez prosty, agresywny refren aż do Najdoskonalszego ze wszystkich momentu w [1:50] - nadal bije riffowe rekordy w Underpolen, chwyta za serce, wyrywa je z piersi i rzuca w ocean AGRESYWNEJ KONTEMPLACYI..
As the rest of the record, this song was recorded on Poznań's Łazarz behind drawn curtains, with participation of friends male and female, unsure of what to expect. "Perfection" is not a word commonly associated with Projekt Luty, an outfit that makes chaos and accidents an equal agent as musical instruments in theri activity. So I won't use that word. However, the guitar parts in "Pająk", title piece from the only Projekt Luty record not containing Stan, is still, after so many years, enthralling with its color and dynamics. From the plaintive verse, through simple, pummeling chorus until the most perfect moment starting at [1:50] - it still beats the riff record in Underpolen, grabbing my heart, ripping out of my chest and throwing it into a boiling ocean of AGRESSIVE CONTEMPLATION.
Na następny ranking zapraszamy za 2 TYGODNIE. To będzie, 10 MARCA!
Join us for the next countdown in 2 WEEKS. That is, MARCH 10th!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz